Moda na żelazo w domu sprawiła, że na nowo ożyła legenda o świętym Dunstanie, zręcznym kowalu, który przechytrzył samego diabla. Zły obiecał mu, że będzie się trzymał z daleka od domów, w których wisi podkowa …”
Czy wszyscy wierzymy w magiczną moc podków? Chyba nie, ale mimo to wielu z nas wiesza je chętnie jako ozdoby i otacza się coraz częściej kutymi meblami. Bo w kuźni powstają nie tylko „szczęśliwe” podkowy, ale także przedmioty codziennego użytku, ozdoby, ogrodzenia, które dodają domostwu niepowtarzalnego uroku. Początki światowego kowalstwa datuje się na ok. 4000 lat p.n.e., natomiast na terenie ziem polskich pierwsze wyroby żelazne pojawiły się ok. 700 lat p.n.e, ale jako wyroby importowane z południa Europy. Rozwój kowalstwa uległ znacznemu zahamowaniu w okresie wędrówek ludów ok. IV i V wieku.
Dopiero w czasach wczesnośredniowiecznych fach ten zaczął powracać do dawnej świetności. Każdy, kto zetknął się z kowalstwem, wie o tym, że to prawdziwa sztuka, piękno, estetyka, wręcz artyzm. Wytapianie rudy i kucie gorącego metalu na kowadle jest bardzo ciężką, a przy tym wręcz precyzyjną pracą. Patrząc na wykonane z metalu róże, wijące się pędy roślin oplatające kraty, lekkie ażury, cudowne lampy, aż trudno uwierzyć, że powstają one czasami w bardzo prymitywnych warunkach. Na przełomie XIX i XX wieku liczba kowali zaczęła gwałtownie rosnąć a szczyt popularności tego fachu przypada na okres I wojny światowej. Wówczas to, kowal był postrzegany jako osoba wykształcona – umiejąca pisać i czytać. Niestety, po II wojnie światowej, wraz z rozpowszechnieniem stali walcowanej, nastąpił zmierzch kowalstwa wykonywanego tradycyjną metodą – przekuwaniem, zakuwaniem, czy zgrzewaniem. Zapanował nowy porządek polityczny, zakłady pracy zostały upaństwowione. Młot z kuźni został zastąpiony pilnikiem, a kotlina kowalska palnikiem.
Do domów szukamy przedmiotów niepowtarzalnych, ponadczasowych, przyciągających uwagę. To kowal tworzy piękne kiście winogron pnących się po balustradzie, różę, która podarowana ukochanej, zamknie w niej miłość na „zawsze”.
Niestety istnieją również pseudo kowale, nie mający nic wspólnego z tym pięknym zawodem. Wprowadzili oni do sprzedaży wyroby, które powstając przy pomocy pras i matryc – są zwykłymi odlewami. Wabiąc klientów niskimi cenami utwierdzają ich w przekonaniu, że robią znakomity interes nabywając wykonane tradycyjną metodą działa sztuki za tak niewiele. To zwykłe oszustwo.
Dlatego nasza firma Chrisart tworzy wyroby, w które ich twórca – kowal – tchnął duszę. Nasze prace są nietuzinkowe, nacechowane pięknem i wykonane ze smakiem. Każdy z naszych klientów jest traktowany wyjątkowo, dlatego potrafimy zrealizować nawet najtrudniejsze życzenia. Każde nietypowe zamówienie jest dla nas wyzwaniem. Wierni tradycji idziemy z duchem czasu. Czerpiemy z dorobku naszych dziadów tworząc przy pomocy młota, kowadła i kotliny. Nowe wzory powstają natomiast w specjalnych programach komputerowych, które dbają również o bezpieczeństwo wykonywanych prac.
Dlatego nie ma dla nas rzeczy niemożliwych!!! Bramy, ogrodzenia, balustrady, meble, kraty, to chleb powszedni. Zapraszam do firmy, dla której jakość wyrobów jest priorytetem, a każdy z nich jest misterną ręczną robotą.